RSS
RSS

Dokładność Rankingów Alexa, Compete, Quantcast i Nielsen


Kategorie: Promocja, Wszystkie

7

Do śledzenia rozwoju konkurencyjnych stron często używa się publicznych systemów rankingowych, jak Alexa, Compete.com, Quantcast, czy Nielsen.

Okazuje się, że rankingi te są bardzo niedokładne i nie mogą być skutecznie wykorzystane nawet przy porównywaniu dwóch witryn. Na szczęście są inne możliwości śledzenia konkurencji.

Jak Reddit otworzył wszystkim oczy

Jakiś czas temu duży anglojęzyczny serwis Reddit opublikował wpis na swoim blogu na temat skuteczności rankingów publicznych. Na dobry początek zaprezentowano miarodajne statystyki Google Analytics:

Statystyki Google Analytics

Warto w nich podkreślić 8 milionów unikalnych użytkowników i 400 milionów wyświetleń strony miesięcznie. Te liczby porównano z popularnymi, darmowymi statystykami opartymi na odwiedzalności stron przez osoby, mające w przeglądarce zainstalowane odpowiednie toolbary, monitorujące poczynania w Internecie.

Compete.com - nierzetelne statystyki

Statystyki Compete.com

Strona Compete.com wskazywała w tym okresie 927 tysięcy unikalnych użytkowników, a więc aż 8 razy mniej, niż w rzeczywistości!

Reddit nie miał dostępu do statystyk wyświetleń stron, lecz ze swoich źródeł dowiedział się, że są równie skąpe.

Quantcast - dziwne wykresy

Statystyki Quantcast.com

Quantcast wprawdzie nie podaje danych sumarycznych, lecz wyświetla wykres. Widać na nim dziwne wachania z 13 do 10 milionów wizyt, których Reddit w żadnym wypadku nie zanotował (ostatni taki spadek mieli w 2007 roku).

Alexa - ktoś wie, o co w tym biega?

Statystyki Alexa.com

Alexa również nie podaje danych sumarycznych, lecz wskaźnik procentowy odwiedzin względem całego ruchu w Internecie. Nie znamy jednak liczby odzwierciedlającej 100% ruchu w Internecie, więc statystyki te nie powiedzą nam, ile osób miesięcznie odwiedza daną stronę. Możemy natomiast porównać dwie witryny. Z tej metryki Reddit również wysnuł wniosek, jakoby Alexa drastycznie zaniżała ich wyniki.

Dodatkowo w 71 odcinku podcastu SitePoint Kevin Yank zwrócił uwagę, że kilka lat temu Alexa zdecydowała się faworyzować strony techniczne. Tego dnia widać było drastyczny skok w rankingach (m.in. SitePointu). Jasne jest więc, że wyniki te są manipulowane i zupełnie niemiarodajne.

Nielsen, czyli kolejne niejasne liczby

Reddit dowiedział się, że badania Nielsena określają "średnią wielkość rozmiaru w sieci" (cokolwiek to znaczy) na 652 tysiące. Hm.

Reddit zwraca uwagę reklamodawcom, by nie korzystali z tych serwisów, jeśli chcą wiedzieć, ile osób obejrzy ich reklamę. I słusznie. W dodatku liczba wyświetleń strony czasami nie odzwierciedla rzeczywistości, jak w przypadku stron Flash (gdzie jest tylko jedno wyświetlenie strony) i stron Ajaxowych (gdzie treść dogrywana jest bez przeładowywania strony, jak w artykułach na Mashable). Oczywiście w Google Analytics możemy wymusić zliczenie wyświetlenia we Flashu i Ajaxie, jednak w powyższych systemach statystyk wynik będzie zawsze fałszywy.

Czy komuś można wierzyć?

Wydaje się, że bez dostępu do statystyk autorów strony nie da się poznać jej odwiedzalności. W przypadku Quantcast i (bodaj) Compete.com można jednak podłączyć ich skrypt pod naszą witrynę. Jeśli jakiś webmaster to zrobi, serwis będzie prezentował miarodajny ranking. Jest to jeden ze sposobów na poznanie statystyk konkurencji, jednak musimy akurat dobrze trafić.

Na podobnej zasadzie można poznać liczby Google Analytics - o ile webmaster zezwolił na ich publikację w serwisie Google DoubleClick Ad Planner. Jeśli tego nie zrobił, prezentowane jest oszacowanie. Pracownik Google napisał, że ich oczacowanie opiera się na dwóch metrykach: unikalnych użytkownikach (liczba zbliżona do powyższej konkurencji) oraz unikalnych użytkownikach mierzonych przy pomocy ciasteczek (usuwanych przez Internautów statystycznie 2.5 raza w miesiącu). Ta druga liczba jest właśnie podawana z konta Google Analytics (o ile wyrażono taką zgodę) lub jest to najlepsze oszacowanie, jakie może zaoferować Google.

Dodatkowo DoubleClick Ad Planner wyróżnia podawanie danych demograficznych, kategorii strony, zainteresowań czytelników, powiązanych słów kluczowych i stron WWW, odwiedzalności subdomen, dostępnych formatów reklam itp...

Trzecia opcja poznania odwiedzalności strony konkurencji polega na sprawdzeniu statystyk w używanych przez nią agencjach reklamowych. Przykładowo, jeśli serwis korzysta z usług AdTaily, to w ich katalogu znajdziemy miarodajne informacje o wizytach.

Jak widać, rankingi możemy podzielić na niemal wyssane z palca i mierzone przez skrypty na stronie docelowej. DoubleClick Ad Planner łączy obydwie możliwości. We wspomnianym podcascie SitePointu powiedziano także, że ich wewnętrzny system, mierzący odwiedzalność na bazie zapytań do serwera (a nie JavaScriptu) daje większe liczby, lecz tylko o pewien stały margines, w którym mieszczą się zapytania robotów wyszukiwarek, kanałów RSS itp... Google Analytics jest więc precyzyjne.

Jak zwykle więc - Google górą.

Komentarze

AdTaily także jest niedokładne, zaniża wyniki, ale to już bardziej wartościowy wskaźnik niż choćby Alexa. Bardzo ciekawy artykuł jak i sam blog.

Troche sa niedokladne, ale co do rzedu wielkosci – juz tak.

Google Analytics: całkiem dobre ma funkcje tylko polecić :) dobrą opcją jest podgląd kto jest na stronie itp.

Google Analytics Ci nie poda informacji na temat cudzej strony :)

nie ale na temat twoje ci da tą co jesteś autorem

To w takim razie powstaje pytanie, która z tego typu usług jest najlepsza. Chociaż mnie interesuje bardziej serwis z danymi demograficznymi. Czy znacie może jakiś serwis, który by prezentował dane demograficzne dla polskich serwisów internetowych? Czy tylko Gemius i płatne rozwiązania?

Mozliwe, ze po odpowiednim filtrowaniu cos by sie wycisnelo z Google Ad Planner, ale glowy nie dam, nie wglebialem sie w to narzedzie.

Komentuj

Subscribe without commenting