RSS
RSS

HTML5 i CSS3 w IE6, czyli Chrome Frame


Kategorie: Nowe technologie, Tworzenie stron, Wszystkie

0

Tak, to możliwe!

Google jakiś czas temu wypuściło wtyczkę do Internet Explorera 6, 7 i 8, która emuluje działanie przeglądarki Chrome wewnątrz niedopracowanych rozwiązań Microsoftu, które mają znaczny procent rynku (sam IE6 ma obecnie 10%). Umożliwia to oglądanie stron 10 razy szybciej i to z obsługą HTML5 i CSS3!

Idealne rozwiązanie spotkało się z krytyką Microsoftu, ale też... Mozilli - twórcy Firefoxa. Czy zarzuty są słuszne?

Google Chrome Frame po instalacji uaktywniany jest na stronach, które w swoim kodzie zawierają linijkę:

<meta http-equiv="X-UA-Compatible" content="chrome=1">

Jako autorzy nowoczesnej strony możemy sprawdzić, czy użytkownik Internet Explorera ma zainstalowane Chrome Frame, a jeśli nie, zasugerować pobranie. Na stronie Detecting Chrome Frame znajduje się wyczerpujący artykuł na ten temat.

Zalety Google Chrome Frame

Jak już pisałem, Chrome Frame pozwala na używanie HTML5 i CSS3 w starszych wersjach Internet Explorera. Test ACID3 przechodzi w 100%, zaś sam IE6 w... 4%. Obsługiwany jest m.in. znacznik canvas.

Silnik JavaScriptu Chrome Frame jest 10 razy szybszy, niż ten w IE8!

Chrome Frame wskazuje się też jako świetne rozwiązanie dla instytucji (np. rządowych), które z racji swego ogromu, starego sprzętu lub aplikacji dedykowanych tylko dla IE6 nie mogą zaktualizować Internet Explorera ani przesiąść się na inny browser.

W czym widzą problem Microsoft i Mozilla?

w 30 i 32 odcinku podcastu SitePoint jego autorzy omówili argumenty, które wytoczyły Microsoft i Mozilla przeciwko temu rozwiązaniu.

Microsoft zasugerował, że plugin ten powoduje podwojenie niebezpieczeństwa (bowiem IE odziedzicza luki Chrome), na co Google jednak zareagował mówiąc, że Chrome dodaje zabezpieczenia do IE6. Trudno się też nie zgodzić, że jest to dużo bezpieczniejszy produkt, niż 9-letnia przeglądarka. Microsoft tym samym próbował ratować swoją część rynku, co mu niezbyt wyszło.

Z kolei Mozilla upiera się, że lepiej zmienić przeglądarkę, niż restaurować antyki. W powyżej opisanych przypadkach nie jest to jednak możliwe. Argumentują także, że niedługo wielkie serwisy internetowe będą robić pluginy do przeglądarek, by ich strony wyglądały zawsze należycie, czego skutkiem ujednolicony HTML odejdzie w niepamięć. Jak jednak słusznie zauważył Kevin Yank, zrobienie pluginu dla każdej przeglądarki to mordęga i raczej do tego nie dojdzie, zaś Chrome Frame rozwiązuje jeden konkretny problem (stare wersje IE), a nie walczy z całym światem.

Mozilla porównuje także ten plugin do Flasha, Silverlightu i Javy. Według nich nie są potrzebne takie dodatki do przeglądarek, lecz to same przeglądarki mają umieć odpowiednio renderować strony WWW. Argument ten może ma sens dla Flasha (który będzie wypierany znacznikiem canvas i natywną obsługą filmów w przeglądarkach), lecz Chrome Frame robi dokładnie to, co Mozilla postuluje - pozwala na lepszy rendering stron. Ten zarzut jest więc wybitnie nietrafiony.

Mozilla zwraca też uwagę, że teraz to twórca strony WWW będzie wybierał, w czym ma się ona wyświetlić. Wcześniej jednak to użytkownik musi przyznać taki przywilej webmasterowi, instalując sam plugin. Jak trafnie zauważa w podcascie Brad Williams, jeśli ktoś używa IE6, to każde rozwiązanie jest i tak lepsze.

Chociaż większość zdziwiło to, że twórcy Firefoxa są przeciwni ulepszeniu starych wersji Internet Explorera w taki sposób, to Chrome Frame wciąż jawi się jako świetny produkt. Zawsze to lekkie przyspieszenie rozwoju nowych technologii w sieci

Komentuj

Subscribe without commenting