RSS
RSS

Triki dla Prowadzących Newslettery i Autorespondery


Kategorie: Kampanie reklamowe, Optymalizacja, Pasywny dochód, Promocja, Społeczność, Wszystkie, Zarabianie

0

W 60 odcinku podcastu Foolish Adventure przeprowadzono wywiad z Timem Bourquinem - popularnym biznesmenem internetowym, który odniósł sukces z wieloma projektami.

Chociaż tytuł tego odcinka podcastu "Jak stworzyć kasową stronę na abonament?", to ja wyłowiłem z niego głównie porady na temat prowadzenia newsletterów i autoresponderów, którymi pragnę się z Tobą podzielić.

Jeśli nie wiesz, czym są newslettery i autorespondery, przeczytaj mój artykuł - subskrypcja. W dalszej części artykułu będę stosował to określenie wymiennie z autoresponderem, chociaż nie są to dokładnie te same rzeczy.

Jak zwiększyć liczbę subskrybentów newslettera?

Wiadomo, że najlepszy współczynnik konwersji mają tzw. popupy wewnątrz strony, czyli małe prostokąty na środku załadowanej właśnie witryny z formularzem zapisu na autoresponder. Są one jednak bardzo irytujące, bo zasłaniają treść.

Tim Bourquin daje na to świetną radę - wystarczy opóźnić wyświetlenie lightboxu (formularza) o kilkadziesiąt sekund, by obniżyć stopień irytacji i pozwolić użytkownikowi poznać wartość strony, którą odwiedza.

Mój pomysł w tym zakresie jest taki, by lightbox pokazywał się dopiero pod koniec (lub w drugiej połowie) strony, wraz z jej czytaniem, a więc scrollowaniem w dół.

Jak podwyższyć współczynnik subskrypcji newslettera?

Tim przeprowadził także testy, z których wynika, że proszenie o imię podczas subskrypcji obniża współczynnik zapisu na listę o aż 25%!

Wniosek z tego jest taki, by nie prosić o imię, a jedynie o adres.

Według mnie jest jednak druga strona medalu - bez imienia subskrybenta nie będziemy mogli odnosić się do niego bezpośrednio w e-mailach, co znacznie obniży ich atrakcyjność, a tym samym klikalność linków w nich zawartych.

Dodatkowo, jeśli ktoś nie chce podać nam swojego imienia, to jest spora szansa, że nigdy nie zamówi żadnej z polecanych przez nas usług lub produktów - w końcu miał problem z podaniem imienia.

Wciąż mam więc wątpliwości, czy nie wymaganie podania imienia to dobry pomysł.

Przyzwyczajaj subskrybentów do płacenia

Tim Bourquin trafnie zauważa, że w przypadku newsletterów wypada co 2-3 maile wysyłać informacje o płatnym produkcie lub usłudze. Wiele osób uważa, że na początku powinno się "zaprzyjaźnić" z subskrybentem, wysyłając mu dużo darmowych treści.

Problem w tym, że w ten sposób rozleniwiamy użytkownika i potem jest on niechętny do płacenia za polecony towar, a nawet wygarnia nam, że proponujemy coś płatnego, a spodziewał się, że nie będziemy od niego wyciągać pieniędzy.

Powinniśmy przyzwyczajać naszych subskrybentów, że prowadzimy biznes i chociaż dostaną niektóre rzeczy za darmo, to za inne będą musieli zapłacić.

Partnerstwo w newsletterach

Dobrym pomysłem jest nawiązanie współpracy z innymi osobami, które już posiadają swoje sieci autoresponderów. Partnerstwo może polegać na tym, że my reklamujemy w naszym newsletterze ich stronę lub produkt, a oni w swoim - nasz towar lub witrynę.

Dzięki takiemu podejściu dochodzi do wymiany czytelników, co jest korzystne dla obu stron.

Jeśli listy subskrybentów nie są tej samej wielkości, to partner z mniejszą listą może wysłać dwa e-maile w ramach wyrównania rachunku lub osoba z większą listą może wysłać reklamę tylko do połowy swoich użytkowników.

Dobrze jest w ten sposób promować darmowy produkt lub artykuł na stronie, bo nie kierujemy swoich czytelników bezpośrednio do danego płatnego produktu, tylko polecamy wartościową witrynę, co brzmi dużo lepiej i nie zniechęca do nas naszych czytelników - będą oni sądzić, że polecamy dany produkt zupełnie bezinteresownie.

Potwierdzenia subskrypcji e-mailowej

Tim wspomina także, że u niego około 50% osób potwierdza e-mail przez kliknięcie linku w otrzymanym na skrzynkę liście.

Czy to dużo, czy mało - zależy chyba od czytelników. On wspomina, że na niektórych swoich stronach ten współczynnik wynosi 20%, zaś u mnie wynosi około 85%.

Tim słusznie jednak stwierdza, że nie należy się przejmować tym odsetkiem ludzi, którzy nie potwierdzili subskrypcji. Skoro nawet na tyle nie było ich stać, to co dopiero na kupowanie polecanych przez Ciebie produktów, prawda? Nie warto więc przykładać szczególnej wagi do tego współczynnika i walczyć o jego polepszenie.

Komentuj

Subscribe without commenting