W 3 odcinku podcastu Smart Passive Income Glen Allsop z ViperChill.com wskazał trzy kategorie, według których on dobiera tematy na przyszłe strony niszowe.
Od jakiegoś czasu zastanawiałem się, pod jakim adresem umieszczać kolejne wersje językowe tej samej strony internetowej:
- domena.com, czyli każda wersja językowa pod tą samą domeną
- domena.com/pl, czyli każda wersja językowa pod innym katalogiem
- domena.pl, czyli każda wersja językowa pod własną domeną globalną
- pl.domena.com, czyli każda wersja językowa pod swoją subdomeną
Ostatnie wypowiedzi Matta Cuttsa na Google Webmaster Help i trochę doświadczenia wreszcie przyniosły jednoznaczną odpowiedź.
W dzisiejszych czasach pełna walidacja kodu HTML w zasadzie nie jest potrzebna, ponieważ przeglądarki całkiem dobrze radzą sobie z tzw. zupą tagów. Wciąż jednak zdarza się, że niedomknięty znacznik np. h1 sporo zepsuje. I chociaż przed publikacją treści zazwyczaj się ją podgląda i poprawia, to czy nie wygodniej by było, gdyby WordPress sam zgłaszał błędy w trakcie pisania (a konkretnie autmatycznego zapisywania)?
W 95 odcinku podcastu SitePoint przedstawiono dosyć techniczny, ale interesujący wywiad na temat wykrywania obsługi najnowszych elementów HTML5 i CSS3 w różnych przeglądarkach za pomocą biblioteki JavaScript zwanej Modernizr.
Zwrócono też uwagę na listę elementów, których obsługi nie da się wykryć.
Jeśli ktoś chce być dobrym front-end developerem, używającym najnowszych zdobyczy technologii webowych, raczej musi się z tym zaznajomić. Dla zachęty dodam, że Modernizra używa m.in. Twitter.
Tak, to możliwe!
Google jakiś czas temu wypuściło wtyczkę do Internet Explorera 6, 7 i 8, która emuluje działanie przeglądarki Chrome wewnątrz niedopracowanych rozwiązań Microsoftu, które mają znaczny procent rynku (sam IE6 ma obecnie 10%). Umożliwia to oglądanie stron 10 razy szybciej i to z obsługą HTML5 i CSS3!
Idealne rozwiązanie spotkało się z krytyką Microsoftu, ale też... Mozilli - twórcy Firefoxa. Czy zarzuty są słuszne?